W weekendy jeździmy na wycieczki. 26 maja byliśmy w Londynie.
Pojechaliśmy pociągiem na stację Victoria, skąd rozpoczęliśmy zwiedzanie. Najpierw dotarliśmy pod pałac Buckingham, gdzie robiliśmy pamiątkowe zdjęcia. Niestety, królowej nie widzieliśmy. W parku St. James podziwialiśmy roślinność i zwierzęta, karmiliśmy szare wiewiórki. Następnie podążaliśmy ulicą Whitehall w kierunku opactwa Westminster Abby. Po drodze widzieliśmy konną gwardię królewską oraz siedzibę premiera Wielkiej Brytanii na Downing Street. Przy Westminster Abby znowu była krótka przerwa na zdjęcia. Big Ben, London Eye, gmach parlamentu były celem w obiektywie. Podczas pobytu w Londynie mieliśmy okazję korzystać z metra. Dotarliśmy nim na plac Trafalgar Square. Kolumna Nelsona wraz ze słynnymi lwami była w remoncie. Tu mieliśmy czas wolny na posiłek. Skorzystaliśmy też z okazji by obejrzeć obrazy w the National Gallery.
Potem podążaliśmy okazałą ulicą Regent Street w stronę słynnej ulicy handlowej Oxford Street. Po drodze wstąpiliśmy do sklepu Ferrari oraz największego na świecie salonu firmy Apple. Miejsce to było niezwykle interesujące nie tylko dla informatyków. Na Oxford Street mieliśmy czas wolny, niektórzy udali się na zakupy, a część uczestników spacerowała po uliczkach Soho, West Endu, a nawet trafili do China Town. Niestety czas szybko upłynął, w kierunku stacji kolejowej skorzystaliśmy z najsłynniejszego środka transportu po Londynie, czyli czerwonego piętrowego autobusu. Siedząc na piętrze mijaliśmy najdroższe salony samochodowe na Park Lane.
Zmęczeni, ale w dobrych nastrojach wróciliśmy do Portsmouth.
